Opowiadanie 15
Ludmila
Zobaczyłam koc rozłożony na plaży z widokiem na gwiazdy i wodę w której odbijało się światło gwiazd i księżyca. Dookoła koca usypane były w kształcie serca płatki czerwonych róż i świece o zapachu wanilii. To wszystko razem po połączeniu z pięknymi widokami wyglądało cudnie. Spojrzałam na Fede i rozpłakałam się po czym rzuciłam się mu na szyję.Federico- i co podoba się ?- zapytał z uśmiechem.
- Jest... jest po prostu cudowne.
Federico- cieszę się ale skoro ci się podoba to czemu płaczesz ?- zapytał ścierając moje łzy.
- To ze szczęścia. Ale już się ogarniam bo się znów rozmarzę- zaśmialiśmy się. Nagle Fede zza pleców wyciągnął wielki bukiet czerwonych róż. Mogłabym się założyć że wcześniej ich nie miał jak szliśmy no ale dobra.
Federico- to dla mojej księżniczki- podał mi bukiet a ja znowu rzuciłam się mu na szyję.
- Dziękuję są piękne.
Federico- ale i tak nawet w połowie nie tak jak ty- zarumieniłam się- kocham jak się rumienisz- złapał mnie za rękę i razem usiedliśmy na kocu. Fede położył się na kocu a ja wtuliłam się w niego.
- Wciąż nie mogę uwierzyć w to co się dzieje.
Federico- ja też nie, ale wiedz że już więcej nie dam ci wyjechać. Raz do tego dopuściłem i nie dam nikomu znów tego powtórzyć- uśmiechnęłam się.
- Ja też już więcej nie pozwolę by ktokolwiek nas rozdzielił.
Federico- czyli nie żałujesz że w tedy się zgodziłaś ? No wiesz przed twoim wyjazdem.
- Nie. Bardziej żałowałabym gdybym się nie zgodziła.
Federico- ciesze się że tak myślisz. Już nigdy więcej nie wątp we mnie ani w moją miłość do ciebie jasne ?
- Jak słońce- uśmiechnęłam się i mocniej wtuliłam w tors mojego chłopaka. Spojrzał na mój nadgarstek. Uśmiechnął się.
Federico- widzę że spodobała się bransoletka ?
- Bardzo.
Federico- no właśnie widzę że ci się podoba skoro nie chcesz jej ściągnąć.
- Bo jest dla mnie zbyt ważna. Po za tym obiecałam sobie że jej nigdy nie zdejmę i dotrzymam słowa.
Federico pocałował mnie w policzek. Leżeliśmy tak wtuleni w siebie jeszcze długo. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Ciągle śmialiśmy się lub przytulaliśmy. Spojrzałam na wyświetlacz na moim I'Phonie była 23: 48. Pokazałam godzinę mojemu chłopakowi.
- Chyba powinniśmy się zbierać.
Federico- masz rację chodźmy- zebraliśmy się szybko i po dwudziestu minutach byliśmy w hotelu. Weszłam jeszcze po cichu do pokoju Violetty i Leona bo zostawiłam tam torbę a nie chcę ich budzić. Najciszej jak potrafiłam otworzyłam drzwi. Przy ścianie zaraz przy wejściu stała moja torba. Zabrałam ją, spojrzałam jeszcze na moich przyjaciół wtulonych w siebie. Wyglądali na prawdę bardzo słodko. Wyszłam i wróciłam do pokoju mojego chłopaka. Szybko przebrałam się w pidżamę i wskoczyłam do łóżka gdzie czekał już mój Feduś robiąc coś na telefonie. Gdy zobaczył że wróciłam szybko odłożył telefon na szafkę i zgasił światło.
- Federico ??- spytałam po chwili.
Federico- tak skarbie ??
- A co z piosenkami na finałowy występ ?? Napisaliście już coś w końcu to już za trzy miesiące.
Federico- nie na razie tylko mamy te dwie piosenki- Lamame i twój duet z Violettą. Ma być jeszcze wspólna, naszego zespołu, jakiegoś innego duetu którego Pablo jeszcze nie wybrał, i solówka Fran tylko z tego co mi wiadomo to jeszcze nic nie napisała. A i jeszcze będzie duet Violetty i Leona. A czemu pytasz ?
- Z ciekawości bo przecież jak wrócę to chcę mniej więcej co będziemy śpiewać.
Federico- dobrze ale teraz nie zaprzątaj tym swojej pięknej główki tylko idź spać bo jest już bardzo późno. Dobranoc Lusiu- pocałował mnie delikatnie w usta i znów się położył.
- Dobranoc Fede- po czym wtuliłam się w jego silne ramiona i sama nie wiem kiedy ale zasnęłam.
Francessca
Obudziłam się wcześnie by popracować nad piosenką którą szykuję na zakończenie roku. To wszystko tak szybko minęło. Te trzy lata były najlepszymi chwilami w moim życiu. A sam fakt że mogę przygotować własną piosenkę i wykonać ją jako solo podczas koncertu i trasy bardzo mi się podoba i jest to dla mnie wielkie wyróżnienie. Podeszłam do pianina w moim pokoju i zaczęłam grać. W końcu udało mi się ją napisać. Po tygodniu mi się udało ! Wydaje mi się całkiem niezła. Pokażę ją jutro Pablo.Uczesałam się i pomalowałam. Spojrzałam w lustro. Nie jest źle. Chwyciłam moją czarną torebkę na łańcuszku i ruszyłam w kierunku miejsca spotkania.
Federico
Moja księżniczka jeszcze śpi ja postanowiłem pójść po śniadanie i przy okazji zahaczyć o pokój Violetty i Leona zapytać się co dzisiaj robimy. Ubrałem się szybko i załatwiłem inne poranne czynności i poszedłem do pokoju przyjaciół. Zapukałem raz, nic, drugi też nic więc w końcu wszedłem bez pozwolenia. Jeszcze spali. Podszedłem bliżej próbowałem ich obudzić ale bez skutku. Wszedłem do łazienki zauważyłem pustą butelkę po wodzie. Szybko napełniłem ją znów wodą i wróciłem do pokoju gdzie spali. I wylałem na nich zawartość butelki. Większość na Leona bo Violetta będzie bardziej wściekła więc bardziej oberwało się Leonowi. Od razu się obudzili.- No na reszcie ile można spać?- patrzyłem na wściekłą Violettę i nie mogłem powstrzymać się od śmiechu.
Violetta- to nie jest śmieszne Federico ! Przez ciebie jestem cała mokra ! A czy ty włamałeś się nam do pokoju ?!
- Nie miałem innego wyjścia! Darłem się, krzyczałem i trząsałem wami ale wy nic. Nadal spaliście.
Violetta- i to był powód oblewania nas wodą ?!
Leon- spokojnie kochanie nic się przecież nie stało.
Violetta- NIC ?!
Leon- nie przesadzaj spójrz na to z innej strony nie musisz brać już porannego prysznicu- zaczęliśmy się śmiać oboje tylko Violetta patrzyła na nas zabójczym wzrokiem. Leonowi oczywiście oberwało się za poprzednie słowa.
Violetta- niech wam będzie tym razem wam wybaczam.
Leon- NAM ?? Ale ja przecież nic nie zrobiłem !
Violetta- broniłeś go- wskazała na mnie- a to wystarczający powód a wracając co jest takie ważne że musiałeś się aż włamać do naszego pokoju o 10 rano ?
- Chciałem się zapytać jakie plany na dzisiaj ?
Violetta- ZAKUPY !!!!!!!!!- dostrzegłem w jej oczach dwie iskierki radości.
- Co to to nie.
Leon- no weź Fede nie przesadzaj niech się dziewczyny na cieszą- widać było że chce wynagrodzić Violi wcześniejsze wypowiedzi i znów jej nie doprowadzić do furii.
- No dobra niech będzie.
Violetta- super a później możemy iść do kina.
- Ok to ja wracam do Luśki- wyszedłem z pokoju i zeszedłem na dół do kawiarni. Zamówiłem ukochane naleśniki mojej ślicznotki z czekoladą i truskawkami. Do tego kawa. Taca na której dostałem nie wyglądała najlepiej. Kiedy nikt nie patrzył zwinąłem ze stolika obok szklany wazonik z czerwoną różą. W środku było pare czerwonych serduszek z papieru. Wyjąłem je i opsypałem nimi tacę. No teraz to jakoś wygląda. Ruszyłem z powrotem do swojego pokoju. Wszedłem moja księżniczka jeszcze spała. Postawiłem tacę na szafce i położyłem się obok niej. Postanowiłem ją obudzić. Ale nie tak jak Violettę i Leona bo by mnie zabiła na miejscu. Byłoby gorzej niż z Violettą. Pocałowałem ją delikatnie w usta. Od razu otworzyła te swoje cudne patrzałki.
- Hej królewno jak się spało ?
Ludmila- wspaniale. Ale która jest już godzina ?
- Przed 11. Mam tu coś dla ciebie- podąłem jej tacę z jedzeniem.
Ludmila- dziękuję nie musiałeś- podniosła się i zaczęła jeść- jakieś plany na dzisiaj ?
- Tak. Violetta nalegała by pójść do centrum handlowego i kina co ty na to ?
Ludmila- świetnie. Ostatnio skończyła mi się szminka i lakier do paznokci. Myślałam też czy nie kupić nowej sukienki, butów, torebki i innych takich.
- To jak zjesz to się szykujemy.
Ludmila uśmiechnęła się do mnie. Po dziesięciu minutach skończyła i poszła się szykować. Ja byłem już gotowy. Wziąłem mój telefon i zacząłem sprawdzać portale społecznościowe. Po dwudziestu minutach moja królewna wyszła z łazienki wyglądała ślicznie.
- Pięknie wyglądasz.
Ludmila- dziękuję a skąd wiesz że Viola i Leon są już gotowi a co jak śpią ?
- Możesz uwierzyć mi na słowo wydaje mi się że nie śpią- uśmiechnąłem się. Złapałem Lu za rękę i razem poszliśmy po naszych przyjaciół i razem pojechaliśmy do centrum handlowego.
KONIEC
*******************************************************************************
Hej sorka że taki krótki ale pisałam go szybko i późno. Następny obiecuję że będzie dłuższy.
Pozdrawiam besos :*