Tyle Was tu było :)

czwartek, 4 czerwca 2015

Przeczytaj, ważne (znowu)

Nie będę się rozpisywać bo zaraz mi się laptop rozładuje. Przejdę więc do rzeczy.

Długo nad tym myślałam i postanowiłam zawiesić bloga na czas nieokreślony :(

Bardzo przepraszam, ale moim powodem nie jest ani szkoła, ani odwiedziny, bo jeśli chodzi o wejścia, czytelników i komentarze to nie mogę narzekać. Chodzi mi tu tylko i wyłącznie o chwilowy brak weny na to opowiadanie. 

Drugi blog będzie działał normalnie, więc jeśli lubisz te moje wypociny nazywane przeze mnie rozdziałami to zapraszam na drugiego bloga :

fedemila-na-zawsze-razem.blogspot.com

Zamówienia postaram się zrealizować na powyższym blogu. Kiedy wrócę na tego bloga ??

Nie wiem, nie zależy to niestety ode mnie, tylko od mojej głowy, która obecnie nie potrafi tu nic napisać. A nie chcę Was okłamywać że w przyszłym tygodniu się coś pojawi, bo nie wiem czy tak będzie. Nie lubię złudzić ludzi więc musiałam prędzej czy później dodać tą notkę. Chociaż muszę przyznać że strasznie trudno mi jest ją pisać. 

Dobra, kończę. Więc do następnego OS lub rozdziału które nie wiem kiedy się pojawią, postaram się jednak jak najszybciej tu wrócić. 

Zapraszam też na mojego drugiego bloga, o którym wspomniałam powyżej.

KOCHAM WAS!!!!!!!! <3 <3 <3 


wtorek, 26 maja 2015

!!!INFORMACJA, PRZECZYTAJ WAŻNE!!!


Hej chciałam Was poinformować że założyłam dzisiaj NOWEGO BLOGA :)
Jest on oczywiście o mojej ukochanej Fedemili <3
Dzisiaj dodałam prolog a pod koniec, bądź na samym początku przyszłego tygodnia pojawi się pierwszy rozdział.
Nie przedłużając :
http://fedemila-na-zawsze-razem.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam i mam nadzieję że pozostawicie po sobie ślad w postaci komentarza <3
Kocham <3
Tini :* 

poniedziałek, 25 maja 2015

Opowiadanie 37

                                                     Federico

W drzwiach stała Ludmila ?? Ale jak to przecież ona jest jeszcze na górze. Chyba... 
Blondynka rzuciła mi się na szyję, a ja stałem jak debil. No bo jak to możliwe, przecież ona nie wyszła jeszcze z pokoju, po za tym zerwaliśmy a teraz rzuca się na mnie ? Nie rozumiem, po za tym wygląda jakoś dziwnie. Ma trochę rozczochrane włosy, lekko przedartą nie najlepiej ubraną sukienkę, kilka ran i siniaków, a po za tym lewą rękę ma obandażowaną. 
- Ludmila ?- wydukałem a ta oderwała się ode mnie i spojrzała na mnie.
Ludmila- no tak zapomniałam...- zesmutniała. Już chciałem coś powiedzieć gdy nagle do pokoju weszła, Ludmila ??!!
- O co tu do cholery chodzi ?!- krzyknąłem i spojrzałem na blondynki (?).
Ludmila- ja nie mam co wyjaśniać niech zrobi to ona- powiedziała Ludmila która przed chwilą tu weszła. Spojrzałem na tą drugą blondynkę.
Ludmila/Clara- jjaa...Fede to nie tak jak myślisz. Chciałam cię przeprosić za to wczoraj, bo cię kocham. Słuchaj ja nic nie zrobiłam i tak samo jak ty nie wiem o co tu chodzi. Nie wiem kim jest ta dziewczyna i czego ode mnie chce. Pierwszy raz widzę ją na oczy, na prawdę, jjaaa nnicc naa tten temat nie wwiem...- mówiła szybko. Szczerze to nie za bardzo chcę mi się jej wierzyć.
Ludmila- ja natomiast nie potrzebuję ci się tłumaczyć- podeszła do mnie bliżej- wystarczy że spojrzysz mi w oczy, a już będziesz wiedział kto mówi prawdę- wykonałem polecenie blondynki. 
Te oczy, te ciemne oczy. Po chwili miałem już stuprocentową pewność że to jest moja Lu, kiedy złączyła nasze usta w pocałunku. Na początku trochę mnie to zdziwiło ale po chwili odwzajemniłem pocałunek. Dobrze wiedziałem już kto ma rację. Tylko nadal nie rozumiem jak mogłem być takim debilem i nic nie zauważyć.
- Lusia- spojrzałem na dziewczynę kiedy się od siebie oderwaliśmy. Blondynka lekko kiwnęła głową i uśmiechnęła się szeroko. Odwzajemniłem gest.
- Ale skoro ty jesteś  Lu, to kim ty do cholery jesteś ?
Ludmila- pozwól że ja ci wyjaśnię. To Clara- zatkało mnie.
- To prawda ?
Clara- tak, tak to prawda! Wszystko byłoby dobrze gdyby nie ten idiota Jackson który nawet zgwałcić i zamknąć drzwi jak należy nie potrafi!- zaczęła wrzeszczeć. Nagle sam nie wiem skąd pojawiła się w domu policja.
Policjant- pani Clara ?
Clara- tak to ja
Policjant- pójdzie pani z nami- podszedł do blondynki i zakuł ją w kajdanki. Już chcieli wychodzić kiedy Lu wyrwała mi się z ramion i podbiegła do Clary.
Ludmila- możesz mi chociaż powiedzieć dlaczego to zrobiłaś ?- mówiła a w oczach miała łzy.
Clara- pff ty na prawdę nic nie wiesz ?!
Ludmila- mówiłam ci już wcześniej, że o niczym nie wiem.
Clara- i tak ci nie wierzę ale niech ci będzie. Jestem twoją siostrą idiotko!- krzyknęła a policjanci ją wyprowadzili. Popatrzyłem się na Lu. Stała spokojnie w miejscu i patrzyła tempo w drzwi.

                                                     Ludmila

Jak to ona jest moją siostrą do cholery ?? Czemu ja o tym nie wiedziałam ? Czemu rodzice mi nie powiedzieli ? Dlaczego ją zostawili ?
Stoję jak jakaś debilka i patrzę w te zasrane drzwi w których jeszcze przed chwilą stała ,,moja siostra,,. Staram się powstrzymać łzy, patrzę na Federico który chyba sam nie wierzy w to co usłyszał.Po chwili emocje zwyciężają i wybucham głośnym płaczem.  
Fede podszedł do mnie, usiedliśmy na kanapie. Wtuliłam się w jego ramiona i łzami moczyłam jego koszulkę.
Federico- ciii Lu spokojnie, jestem tutaj, już cichutko- mówił głaszcząc mnie po włosach.
Nagle po schodach do pokoju weszła Viola. Spojrzała na mnie po czym na Federico. Dziwne jest jakaś taka zła ? Wściekła ? Zaskoczona ?
Violetta- o widzę że już jej wybaczyłeś po tym co mi zrobiła ?
Federico- Violu to nie tak...
Violetta- jak to nie tak ? Przecież ona zepchnęła mnie ze schodów a teraz schodzę a wy się tulicie !- Federico chciał jej już coś powiedzieć ale go uciszyłam. Wstałam i podeszłam do przyjaciółki.
- Słuchaj Violu nie wiem co ta szmata zrobiła, ale to nie byłam ja.
Violetta- nie ty ?! A niby kto ?!
- Clara. Razem z Jacksonem zaplanowała to wszystko, z resztą mój wcześniejszy gwałt i porwanie Fede tak samo. Violu to ona zrzuciła cię z tych schodów, nie ja.
Violetta- jjaa nie wiem co powiedzieć...PRZEPRASZAM!!!!- krzyknęła i rzuciła mi się na szyję po czym zaczęła płakać.
- Spokojnie Violu to nie twoja wina- próbowałam ją uspokoić.
Violetta- ale ja jestem idiotką!
Federico- spokojnie nie tylko ty. Najlepsze jest to że coś mi od razu nie pasowało, a lekceważyłem to.
- Ej przecież to nie wasza wina- objęłam ich.
Federico- no dobra ale wiedz że i tak jestem idiotą i to moja wina, ale teraz powinnaś odpocząć.
- Ale ja...
Federico- nie ma żadnych ale Lusia idź się połóż, proszę.
- Violaaa ratujj...
Violetta- wybacz ale Fede ma rację powinnaś odpocząć.
- Niech wam będzie, ale ciebie- wskazałam na chłopaka- chcę widzieć za pięć minut u mnie!
Federico- będę nawet szybciej- uśmiechnął się a ja poszłam na górę do siebie. Nie przebierając się nawet, po prostu położyłam się na łóżku i od razu zasnęłam.

                                                      Federico

Chwile jeszcze rozmawiałem z Violą. Wyjaśniłem jej co sam wiem na temat Lu. Jakim ja jestem debilem!!! Nie no jak coś to jestem największym idiotom, bo debil jest już zarezerwowany dla Verdasa. No ale dobra. Pogadałem chwilę z brunetką i poszedłem zobaczyć co u mojej księżniczki.
Wszedłem do pokoju Lusi. Ojj widzę że jednak miałem rację.
Moja księżniczka spała na łóżku. Wiedziałem że jest zmęczona! Podszedłem i przykryłem ją kołdrą by nie zmarzła, po czym położyłem się obok. Przytuliłem moją księżniczkę.
Ludmila- Fede ?
- Tak to ja spokojnie
Ludmila- nie chcesz wiedzieć co się stało ?
- Chcę, ale powiesz mi o tym jutro. Teraz śpij. Dobranoc Lusiu- pocałowałem ją delikatnie w usta.
Ludmila- dobranoc Fede, kocham cię
- Ja ciebie też księżniczko-  po czym mocniej ją do siebie przytuliłem. Po chwili zamknęła te swoje cudne oczka i zasnęła. Ja poszedłem w jej ślady i po chwili też zasnąłem.
****************************************************************
Masakra! Beznadziejny! Tragedia!
Hej, nie wiem jak Wam ale mi tam się ten rozdział nie podoba. Jest taki no sama nie wiem jak opisać moje odczucia. Po prostu mi się nie podoba...
Nie wiem co tu jeszcze napisać :D
Ti ti rim tim ta ta rim tam xD
Dobra już chyba nic mądrego nie napiszę xD
Beso Tini :*

niedziela, 24 maja 2015

Zamówienie - Maybe you <3 ,, Drugi raz ?,,

♡Para: Fedemiła
♡Miejsce:Włochy
♡Gatunek : Romantyczny
♡Uwagi: Happy end :) Ludmiła studiuje prawo Federico jest słynnym piosenkarzem i aktorem
♡Relacje postaci: Federico i Ludmiła są kochającą się parą . Na każdej randce towarzyszą im fotoreporterzy . Ludmiła nie wytrzymuje i zrywa z chłopakiem . Załamany Federico ma wypadek samochodowy . Godzą się w szpitalu :)

***
Jestem Ludmila, Ludmila Ferro i pochodzę z Argentyny. Jednak obecnie mieszkam z moim narzeczonym we Włoszech, w Rzymie. Na początku nie byłam pewna tego wyjazdu, ale czego nie robi się z miłości. Po za tym moja przyjaciółka- Violetta razem ze swoim chłopakiem (czyt. przyszłym mężem xD) Leonem postanowili też się tu przenieść,ponieważ Viola dostała jakąś tam propozycję od wytwórni czy coś takiego. A wracając, tak jestem zaręczona. Dokładnie dwa miesiące temu Federico mi się oświadczył, oczywiście się zgodziłam. Na razie nie śpieszy nam się ze ślubem. Ja obecnie studiuje prawo, ale chyba to rzucę bo ciągle ciągnie mnie do muzyki,którą porzuciłam po zakończeniu nauki w Studiu On Beat, ale to już inna historia. Fede natomiast postanowił nie rezygnować z marzeń i został słynnym piosenkarzem. Szczerze toja też momentami żałuję że porzuciłam moją wcześniejszą pasją i poszłam na prawo. Zwłaszcza że Federico często wyjeżdża w trasy koncertowe, udziela wywiadów i rzadko kiedy jest w domu popołudniu w ciągu tygodnia. Przez co siedzę sama w domu, spotykam się z Vilu, oglądam jakieś tanie romansidła. Na szczęście od jakiegoś czasu jak nie jest daleko albo jak nie mam zajęć, jeżdżę razem z Fede jak gdzieś wyjeżdża. Są też inne wady. A mianowicie chodzi mi o paparazzi. Gdzie byśmy nie poszli, ktoś za nami łazi. Nie mam nawet pewności czy jakbym wyszła na ogród nie spotkałabym jakiegoś debila z aparatem niszczącego czyjąś prywatność.
  Wracając do dzisiejszego dnia. Dzisiaj jest nasza rocznica. Tak, dokładnie dwa lata temu ja i Federico zostaliśmy parą. Tak na prawdę znamy się dłużej, ale dopiero od dwóch lat jesteśmy razem, wcześniej byliśmy tylko przyjaciółmi. Na szczęście już nimi nie jesteśmy.
Obecnie siedzę sobie w kuchni i robię kawę. Nagle poczułam czyjeś dłonie na mojej talii. Od razu wiedziałam kto to. Odwróciłam się lekko i spojrzałam na te zawsze roześmiane, czekoladowe oczy i ten piękny, idealny uśmiech.
- Dzień dobry księżniczko, czemu mnie nie obudziłaś ?- zapytał jak zawsze z szerokim uśmiechem.
- Hej, jakoś mi się nie udało. Spałeś jak zabity, z resztą jak zawsze- poczochrałam mu lekko grzywkę która była już ułożona idealnie na żel. No może już nie tak idealnie.
- Ej, kochana zepsułaś mi fryz. Teraz moja kolej- poprawił swoją grzywkę, po czym przybliżył się do mnie i zaczął łaskotać. Cholera, wie że mam straszne łaskotki. Drę się teraz na cały dom, gdy nagle filiżanka z kawą, którą trzymałam w ręce wyślizgnęła mi się z ręki i spadła na podłogę.
- No widzisz tak się kończą twoje wygłupy- uśmiechnęłam się i zaczęłam pomału, by się nie pokaleczyć zbierać odłamki które zostały po naczyniu.
- Zostaw, ja to pozbieram- kucnął koło mnie Fede i zaczął zbierać ze mną. Oczywiście musiał wziąć akurat ten kawałek filiżanki gdzie została spora ilość gorącej kawy i wylać ją sobie na rękę. Trochę się poparzyła. Wstałam, złapałam go za rękę i zaprowadziłam do jadalni. Poszłam po apteczkę i po chwili wróciłam. Ma szczęście że miałam kurs pierwszej pomocy i wiem jak mu to o patrzeć.
- I gotowe. Co byś zrobił be ze mnie mój ty bohaterze ?- zaśmiałam się lekko, odwzajemnił gest i przyciągnął mnie do siebie tak że siedziałam mu na kolanach.
- Na pewno już dawno leżałbym w trumnie- po czym pocałował mnie delikatnie w usta, odwzajemniłam pocałunek.
- W to nie wątpię- znów się zaśmiałam.
- A teraz czas na niespodziankę, chodź- złapał mnie za rękę i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć już byliśmy przed domem.
- To gdzie mnie prowadzisz ?
- Niespodzianka- wziął mnie na ręce.
- Ej co ty robisz- śmiałam się.
- Zamknij oczy- nie miałam siły się kłócić więc wykonałam prośbę. Po jakiś niecałych dziesięciu minutach zatrzymaliśmy się.
- No to teraz możesz otworzyć te swoje śliczne patrzałki kochanie- znów wykonałam polecenie gdy stałam już na ziemi. Byliśmy w parku. Dla nie których może to być zwykły park, ale to właśnie tutaj Federico wyznał mi miłość i to właśnie tutaj mi się oświadczył. Podczas lata jest tu wyjątkowo pięknie. Wszędzie kolorowe kwiaty, lekki wiatr i duże, grzejące słońce. Spojrzałam na Fede, trzymał w ręce bukiet moich ulubionych czerwonych róż.
- Dla mojej księżniczki- podał mi bukiet- wszystkiego najlepszego, kocham cię- uśmiechnęłam się. Przytuliłam chłopaka. Jaki on jest cudowny.
- Ja ciebie t...- nie dane mi było dokończyć. Podbiegły do nas jakieś dziewczyny. Nie no co ja gadam ona na nas napadły. Po chwili doszło też pare paparazzi. Myślałam że ich tam zaraz rozszarpię. No sory ale jak można przerywać komuś podczas randki ? I to nie pierwszy raz. Tak na prawdę na żadnej randce ostatnio nie byliśmy sami, no chyba że w domu. A Federico jak gdyby nigdy nic rozdawał autografy i robił sobie zdjęcia z tymi dziewczynami. Wystawił mnie ? O nie, nie, nie ja sobie na to nie pozwolę.
- Yhm zapomniałeś o kimś ?!- podeszłam do niego już mocno wkurzona.
- Nie no oczywiście że nie. Jak mógłbym zapomnieć o mojej księżniczce ?- zapytał z tym swoim uśmiechem, podpisując kolejne zdjęcie. Serio, nawet jak mnie przeprasza nie może przestać rozdawać autografy ??
- W takim razie chodźmy już- wzięłam go za rękę i pociągnęłam w swoim kierunku. Zaraz, zaraz ale czemu on się do cholery zatrzymał ?
- Lusia poczekaj skończę tylko podpisywać zdjęcia.
- Czyli co fanki są ważniejsze ode mnie ?!
- Nie no oczywiście że nie. Lu, wiesz że to nie prawda, ale nie mogę wystawić moich fanów.
- Aha, rozumiem czyli mnie możesz tak ?!
- Ludmila wiesz że nie o to tutaj chodzi. Proszę cię nie kłóćmy się teraz, to nie jest odpowiedni moment.
- Ok czyli teraz się mnie wstydzisz tak ?
- Luśka przestań wiesz że tak nie jest.
- No właśnie niestety wiem- burknęłam i pobiegłam do domu. Mam dosyć tej jego sławy! Kocham go ale ja tak dłuzej nie wytrzymam. Muszę odpocząć, przemyśleć wszystko na spokojnie.
Jak tylko dotarłam do domu wpadłam jak burza do naszej sypialni, pozabierałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i zostawiłam karteczkę na łóżku. Po czym wyszłam z domu, zadzwoniłam jeszcze do Violetty z prośbą bym mogła u nich zostać na jakiś czas. Na szczęście się zgodziła, po chwili byłam już w domu jej i Leona.

***
Dopiero po dwudziestu minutach udało mi się uwolnić od fanek. Muszę teraz biec do Luśki za nim zrobi coś głupiego. Wiem że źle zrobiłem, powinienem od razu za nią pobiec ale nie mogłem zostawić tak moich fanów na środku chodnika. Już widzę te nagłówki gazet- ,,Federico Pasquarelli jest wrednym chamem któremu szkoda czasu na podpisanie głupiego zdjęcia dla fana,,. 
Wsiadam do mojego czarnego BMW i jak najszybciej się da jadę do domu. Po dziesięciu minutach jestem na miejscu. Wbiegam jak poparzony do środka i drę się na cały dom.
- LUDMILA! LUSIA, JESTEŚ ??- odpowiedziała mi cisza. Wbiegłem szybko do sypialni. Cholera! Nie ma jej walizek i ciuchów! Czyli jednak...Nie to nie możliwe, to nie może być prawda!
Siadam na łóżku, a tam jakaś koperta. Otwieram ją i zaczynam śledzić tekst na kawałku papieru.
,,Drogi Federico
Miałam dość, tak wiem mówiłam że mi twoja sława nie przeszkadza. I tak jest. Wkurzyłam się tylko kiedy w NASZĄ ROCZNICĘ postanowiłeś mnie wystawić dla swoich fanek. 
Nie szukaj mnie, daj mi to wszystko przemyśleć. Nie wydzwaniaj, nie pisz, po prostu daj mi CZAS. 
Ludmila
Ps. Oddaję pierścionek,tak na razie będzie lepiej.,,
Co ?? Czytam to jeszcze raz, tak z dziesięć razy. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Patrzę znów do koperty i wyciągam z niej złoty pierścionek z  diamentowym, różowym serduszkiem i cyrkoniami. To nie może być prawda. Nie, nie, nie. Jak to, ona ze mną zerwała ? Pasquarelli idioto naucz się czytać! Muszę z kimś pogadać. Wiem zadzwonię do Leona! Wyciągam mojego I'Phona i dzwonię do przyjaciela.
- Halo ?
- Leon ?
- Nie wiesz śpiąca królewna! Tak ja a kto ?
- Nie ważne...możesz do mnie przyjechać ?
- Chodzi o Ludmilę ??
- Skąd wiesz ?
- A stąd że jest teraz u nas. Siedzi razem z Violettą w kuchni i płaczę. Słuchaj stary nie wiem co tym razem jej zrobiłeś ale nie najlepiej to znosi-  uff na szczęście jest u Violetty i Leona. Ulżyło mi, bałem się że coś sobie teraz zrobi albo sam nie wiem co.
- Długa historia, przyjedziesz czy nie ??
- Taa, taa, zaraz będę- rozłączył się. Rzuciłem telefonem o podłogę. Na szczęście nic mu się nie stało. 
Po pół godzinie w domu zastałem mojego przyjaciela z reklamówką. 
- Ej stary co ty tam masz ?
- Najlepszym lekarstwem na kłótnie w związku jest piwo
- Już chyba nic lepszego mi nie zostało... - usiedliśmy na kanapie, otworzyliśmy sobie po puszce piwa i zaczęliśmy gadać.
- No więc stary gadaj coś ty znowu zrobił Ludmile że aż się od ciebie wyprowadziła ?
- (opowiedziałem mu całą historię) 
- No cóż nie najlepiej to wygląda, ale muszę ci przyznać że nie dziwie się zachowaniu Lu.
- Serio ? Jakbym nie zdążył zauważyć. A ty miałeś mi pomóc a nie mnie jeszcze bardziej dołować- po dwóch godzinach byliśmy już porządnie najebani.

***
Minął już tydzień odkąd wyprowadziłam się od Federico. Obecnie mieszkam u Violetty i Leona.
Od czasu mojej wyprowadzki nie rozmawiałam ani nie widziałam się z Federico. Z tego co mi wiadomo to Leon był w tym czasie u niego kilka razy, ale nie przyznaje się do tego. Myśli że jak powie nam że idzie np. do sklepu to ja nie wiem że idzie tak na prawdę do Federico. Violetta może i się na to nabiera, ale ja nie jestem taka głupia. 
Postanowiłam się przejść bo nie mogłam już dłużej wytrzymać w domu. Szłam uliczkami parku, gdy nagle usłyszałam wibracje mojego telefonu. To był Leon.
- Halo, Leon o co chodzi ?
- Ludmila przyjedź szybko do tego szpitala w centrum.
- Ale co się stało ?
- Później ci powiem to nie jest rozmowa na telefon.
- Dobra zaraz będę, masz farta że jestem akurat w centrum.
- Ok czekam tylko szybko- do szpitala miałam jakieś dziesięć minut. Weszłam do środka i od razu znalazłam na korytarzu przyjaciela. Ale czemu on do cholery stoi pod salą operacyjną ??
- Lu jesteś!
- Tak jestem ale o co chodzi, czemu stoisz pod salą operacyjną ?
- Federico miał wypadek- zatkało mnie. Nie mogłam nic powiedzieć. Analizowałam słowa przyjaciela w głowie.
- Allee jjakk tto wwypaddek ??
- No było to tak. Poszedłem do niego, bo się martwiłem. Odkąd go zostawiłaś nie wychodzi z domu, nic praktycznie nie je. Media też to zauważyły. No więc poszedłem tam, chwilę rozmawialiśmy, później z trudem udało mi się go namówić by wyszedł w końcu na dwór. Sam musiałem wrócić do domu, a Fede wsiadł do swojego auta, później chyba możesz się już domyślić...
- No dobrze ale co z nim ?
- Zabrali go na operację, ale nic więcej nie chcą mi powiedzieć bo nie jestem z rodziny- nagle drzwi od sali otworzyły się. Z sali wyszedł lekarz, podbiegłam do niego.
- Witam doktorze jestem Ludmila Ferro czy to pan prowadził operację Federico Pasquarelli ?
- Tak, a czy jest pani kimś z rodziny ?
- Jjaa...- nie wiedziałam co powiedzieć, no bo w końcu zerwałam z Fede. Spojrzałam na przyjaciela. Patrzył na mnie wzrokiem mówiącym ,,No dawaj, przecież go kochasz,,.
- No więc kim pani jest dla pacjenta ?
- Jjjaa jestem...Ja jestem narzeczoną Federico.
- No to w takim razie, stan pacjenta był nie najlepszy, ale operacja się powiodła i teraz stan pana Pasquarelli jest już stabilny. Powinien się za niedługo obudzić, jak chcę to może pani do niego wejść- kiwnęłam głową na tak i poszłam w kierunku sali. Niepewnie otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Leżał nieprzytomny na łóżku, przysunęłam taboret do jego łóżka i usiadłam. Patrzyłam na niego chwilę po czym sama nie wiem czemu, nachyliłam się nad nim łącząc przy tym nasze usta w pocałunku.
- Lusia ??- obudził się. Spojrzałam w te jego śliczne czekoladowe oczy i lekko uśmiechnęłam się.
- Nieźle się urządziłeś- zaśmiałam się lekko siadając z powrotem na taboret. Nagle cała złość zniknęła ze mnie.
- Taa ale nadal nie rozumiem co tu robisz.
- Leon do mnie zadzwonił...
- Co za papla
- A co nie cieszysz się że przyszłam ?
- Oczywiście że się cieszę, ale to znaczy że mi wybaczasz ?
- Nie- spojrzał na mnie smutnym spojrzeniem- Nie, nie wybaczam ci bo to ty powinieneś wybaczyć mi. Postąpiłam zbyt pochopnie, przepraszam.
- Nie to ja cię przepraszam że cię zignorowałem. Teraz mam za swoje- zaśmialiśmy się. Nagle Fede zaczął szukać czegoś w kieszeni spodni.
- O co chodzi, czego szukasz ?
- Na szczęście jeszcze tu jest- zupełnie zignorował moje wcześniejsze pytanie.
- Ale co ?
- Pierścionek. Lu czy uczynisz mi ten zaszczyt i raczysz wyjść za takiego debila jakim jestem ja, drugi raz ?- wybuchłam śmiechem.
- Oczywiście- założył mi pierścionek na palec po czym znów złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
 Nigdy nie przypuszczałam że zaręczę się dwa razy z tą samą osobą, ale z Federico mógłby mi się oświadczać sto razy, a i tak moja odpowiedź zawsze będzie brzmiała tak samo- TAK.
******************************************************
Hej o to jedno z dwóch zamówień. Mam nadzieję że Ci się spodobało to moje ,,coś,,.
Mi szczerze to tak sobie. Patrząc na to ile czasu mi to zajęło to masakra...
Następne w kolejce jest zamówienie Patrizia Wentz. Pojawi się najprawdopodobniej, nie co ja gadam musi się pojawić zaraz po następnym rozdziale. A co do rozdziału to na 90% pojawi się w tym tygodniu.
Zapraszam do komentowania i zamawiania OS :)
Ps. Należycie też do innych fandomów ?
Ja poza Mechi, Ruggero,Tini,Lodo należę też do fandomów Beyonce,Rihanny,Seleny Gomez i Bars And Melody <3
A Wy ??
Beso Tini :*
♥ UWIELBIAM ♥

poniedziałek, 18 maja 2015

Opowiadanie 36

                                                              Federico

Siedzę sobie w salonie na kanapie i oglądam sam nawet nie wiem co dokładnie. Violetta z tego co wiem jest teraz z Leonem, a Ludmila. A Ludmila to nawet nie wiem gdzie jest. Od czasu przedstawienia nic mi w ogóle nie mówi. Nie mówiąc już o jakieś randce czy czymś takim. Nie wiem o co jej chodzi. 
 Nagle drzwi się otworzyły a do środka wszedł Leon z Violettą. Ale zaraz, zaraz czemu on trzyma ją na rękach i jest nieprzytomna ?? Zgasiłem telewizor i wstałem z kanapy ustępując przy tym miejsca Violi.
- Leon co się do cholery stało ??
Leon- no bo umówiłem się z Vilu, tylko że jak przyszedłem w miejsce gdzie byliśmy umówieni to znalazłem ją na schodach. Miałem dzwonić po pogotowie ale powiedziała że nie trzeba. Kiedy wracaliśmy do domu ta nagle zemdlała i musiałem zanieść ją na rękach tutaj.
- I nic więcej ci nie powiedziała ? No nie wiem na przykład czy kogoś nie widziała albo czy wie jak to się stało że spadła z tych schodów ?

                                                            Leon

I co mam mu teraz powiedzieć ? Że co niby mam mu powiedzieć, że Violetta mi powiedziała że ostatnią osobą którą widziała była jego dziewczyna ? I że to chyba ona ją zepchnęła z tych schodów ? Chyba po moim trupie...
- No wiesz, bo ona jakby ci to powiedzieć... - i w tedy Viola się obudziła, ratując mnie przy okazji.
Violetta- gdzie ja jestem, co się stało ?- spytała masując się po głowie.
- Spadłaś ze schodów, albo raczej ktoś cię zepchnął. 
Violetta- a no ta...-urwała. 
Federico- Violu ale wiesz kto mógł cię zepchnąć?- Violetta spojrzała na mnie smutnym spojrzeniem. Nie wiedziała czy mu powiedzieć. Ale on musi o tym wiedzieć, pogada z Ludmilą. Może to nawet nie była ona. Viola spojrzała na mnie jeszcze raz, ja kiwnąłem głową na znak by powiedziała mu prawdę. Moja dziewczyna przełknęła głośno ślinę i spojrzała smutnym, zaszklonym wzrokiem na naszego przyjaciela.
Federico- ej Violu wszystko dobrze, czemu płaczesz ?
Violetta- bo ja wiem kto to był...- przytuliłem moją księżniczkę.
Federico- spokojnie możesz nam powiedzieć. No więc Violu kto to był ?
Violetta- to była Ludmila...- spojrzałem na przyjaciela. Miałem wrażenie że zaraz wybuchnie. Patrzył pustym,wściekłym i jednocześnie smutnym, zdziwionym wzrokiem w jakiś punkt. Zaciskał pięści na brzegu kanapy. 
Violetta- byłam umówiona z Leonem, ale wcześniej spotkałam się z Lu. Poszłyśmy na mały spacer po parku, jakoś dziwnie się zachowywała. Była cicha, tajemnicza, zamknięta w sobie. Myślałam że może ma gorszy dzień czy coś w tym stylu, więc nie dopytywałam. Poszłyśmy dalej, zatrzymałyśmy się przy schodach. Później jedyne co pamiętam to upadek i burzę blond włosów, które na pewno należały do Ludmily- i akurat jak na zawołanie pojawiła się blondynka. Weszła jak gdyby nigdy nic i spojrzała na nas dziwnym wzrokiem.
Federico- zostawicie nas samych ?- burknął, już na maksa wściekły Włoch. Kiwnąłem lekko głową, pomogłem wstać Violi i poszliśmy do jej pokoju. Boję się ich samych zostawiać w jednym pomieszczeniu po tym co się stało, ale muszą sobie to wyjaśnić.

                                                      Federico

Ludmila- no więc o co chodzi, że chcesz być aż ze mną sam na sam ?
- Wiem o tym co zrobiłaś Violettcie.
Ludmila- nie wiem o czym mówisz.
- Ludmila nie ściemniaj! Dobrze wiesz o czym mówię. Viola nam wszystko powiedziała, ale chcę to usłyszeć od ciebie. Czy zepchnęłaś Violettę ze schodów ?
Ludmila- tak, tak zrobiłam to, ale czemu ty się nią przejmujesz ? Przecież to ja jestem twoją dziewczyną!
- Chyba raczej byłą dziewczyną. Nie będę z kimś kto od tak zrzuca innych ze schodów!- krzyknąłem w stronę blondynki. Jej reakcja mnie bardzo zaskoczyła. Jak gdyby nigdy nic podeszła do mnie i najzwyczajniej w świecie pocałowała w usta.
- Co to miało niby być ?! Z nami koniec rozumiesz ?!
Ludmila- rozumiem doskonale- powiedziała i poszła na górę do siebie do pokoju. 
Rzuciłem się na kanapę. O co tu do cholery chodzi ?! Po co ona zrzuciła Violettę ze schodów skoro już się pogodziły i w ogóle. No ale może to był jej kolejny podstęp ?
Ale jak mnie pocałowała, to było coś dziwnego. Jak gdyby nie ona. Może to zabrzmieć dziwacznie ale jej usta smakują zupełnie inaczej. Ogólnie całuję inaczej. Nie rozumiem, muszę iść się przespać i to wszystko przemyśleć. 
Poszedłem do swojego pokoju i od razu zasnąłem. 

                                                     Ludmila

Obudziłam się następnego dnia. Leżałam na zimnej podłodze. Czemu ja jestem w bieliźnie do cholery ?! Nagle wszystko sobie przypomniałam... W kącie pomieszczenia dostrzegłam moją sukienkę. Szybko ją ubrałam, jednak nie wiem czy dobrze bo było ciemno. Spojrzałam na swoją rękę, była owinięta bandażem. Musiał mi coś wstrzyknąć bo pamiętam jak wyciągał strzykawkę. 
Zaczęłam się nerwowo rozglądać po pomieszczeniu. Sama nie wiem czemu. Jestem tu już jakieś trzy, cztery dni a mimo tego szukałam czegoś. Nie wiem czego, po prostu, czegoś szukałam. O dziwo nie byłam związana, co mnie bardzo zdziwiło. Wstałam z podłogi bo byłam już wymarznięta. Podeszłam do dużych stalowych drzwi. Dotknęłam klamki. Co za debil, zapomniał zamknąć drzwi! Szybko je otworzyłam i wyjrzałam na korytarz. Nikogo nie było. Szybko ale i jak najciszej wyszłam z pomieszczenia, a później z budynku. Na moje szczęście nie było ciemno. Rozejrzałam się chwilę i już wiedziałam gdzie jestem. Szłam, kogo ja próbuję oszukać, biegłam by jak najszybciej dotrzeć do centrum. Po dziesięciu minutach biegu udało mi się. Teraz tylko dotrzeć do domu.

                                                      Federico

Siedzę teraz w salonie i zbieram się do Studio. Ludmila i Violetta jeszcze są u siebie. Z resztą co ja się przejmuję Ludmilą ? Przecież zerwaliśmy. Już miałem wychodzić, otworzyłem drzwi, ale nie wyszedłem, ponieważ w drzwiach stał/stała...
  
*********************************************************************
Jestem zła!!!!!!
Miałam dzisiaj dodać jedno z zamówień, ale tak mnie wzięło na rozdział że dodałam go najpierw. Nie wiem co się ze mną dzieje, ostatnio nie mam pomysłu jak zakończyć te dwa zamówienia :(
Postaram się dodać je jak najszybciej, przepraszam.
A teraz do rozdziału, trochę dłuższy od poprzednich. Chyba nie trudno zgadnąć kogo napotka w drzwiach Fede xD Jestem taka przewidywalna.
JEEJJJ!!!!!!!! Jaka jestem szczęśliwa!!!!!! Dlaczego ??
To proste. Jeśli ktoś oglądał dzisiejszy odcinek Violetty do końca to może wie o co mi chodzi. A jak nie to już mówię- FEDEMILCIA SIĘ POGODZIŁA!!!!!!!!!!!
To było takie słodkie jak Fede powiedział Lu, że jej pomoże i w ogóle <3
A tak zmieniając temat to macie już swój egzemplarz ,,Cała reszta nie ma znaczenia,, i płytę ,,Crecimos juntos,, ?? Ja mam i bardzo, ale to bardzo polecam!!!!!!!!!!!!!
Kocham, Beso Tini :*

PAMIĘTAJ!
Komentujesz = motywujesz :)

środa, 13 maja 2015

Opowiadanie 35

                                                          Ludmila

Była to...Clara ?? Ale co ona tu robi i czemu ona ma na sobie do cholery moje ciuchy?! Podeszła do mnie i odkleiła mi usta.
Clara- cześć
- Yyy cześć...Co ty tu robisz i to w MOICH ciuchach ??
Clara- jeszcze się nie domyśliłaś ?
- Niby czego ?
Clara- a myślałam że tylko udajesz tępą a tu taka niespodzianka- zaśmiała się.
- Powiesz mi w końcu czy nie ?!
Clara- ale spokojnie kochanieńka, spokojnie. Bo wiesz ja mogę wiele i ty dobrze o tym wiesz.
- Chcesz mi powiedzieć że to ty stoisz za moim porwaniem ?
Clara- i nie tylko za tym. To ja zleciłam Jacksonowi by cię zgwałcił i to ja kazałam mu porwać w tedy Federico, a teraz ciebie.
- Allee jak tto ? Czemu ?
Clara- żebyś cierpiała. Chciałam z resztą nadal chcę twojego smutku, twoich łez i strachu. Chcę byś cierpiała tak jak ja cierpiałam przez ciebie.
- Chodzi ci o Federico ?? Przecież wiadomo było że nie kocha ciebie tylko mnie, kto normalny porywa chłopaka tylko dlatego że kocha kogoś innego ?? Po za tym poznałam cię przecież dopiero po tym wszystkim.
Clara- między innymi chodzi o Federico, ale nie do końca. Nie znałaś mnie ?? Ha, bo ci uwierzę!- prychnęła.
- Bo to prawda, poznałam cię przecież dopiero jak Fede mi cię przedstawił!
Clara- nie to nie. Nie przyznawaj się, ja i tak wiem swoje.
- Możesz mi chociaż powiedzieć czemu jesteś ubrana w moje ciuchy ?!
Clara- ahhh no tak zapomniałam że wolniej myślisz. Mam na sobie twoje rzeczy, by zniszczyć ci życie kochanie.
- Aallee czemu ?
Clara- już ci powiedziałam i nie zamierzam się powtarzać- podeszła do mnie i z powrotem zakleiła usta taśmą.
Clara- a teraz wybacz ale muszę zmykać. Fede na mnie czeka- zaśmiała się i wyszła z pomieszczenia, znów je zamykając. Jak to Fede na nią czeka ? O co jej chodzi, czemu mi to robi ? Ja jej przecież nie znałam wcześniej. Nic już nie rozumiem, ale muszę się dowiedzieć, bo nie wytrzymam.
Po jakiś dziesięciu minutach znowu ktoś wszedł do środka. Tym razem był to, Jackson. Podszedł do mnie, wyjął coś z kieszeni. Chyba jakiś płyn i strzykawkę ??!! Zaczęłam się wiercić, ale na próżno. Po chwili poczułam ukłucie w okolicach nadgarstkach, jego ręce na zamku mojej sukienki, a później już tylko ciemność...

                                                    Clara

Nie wierzę że ona mnie nie poznaje! Nie wierzę tej szmacie, po prostu nie wierzę! Jeszcze zapłaci mi za to wszystko! Mam już nawet pewien pomysł, zniszczę ją. Sprawię że przyjaciele i rodzina ją znienawidzą, a Federico zostawi i już nigdy do niej nie wróci. Zaczniemy od jej przyjaciółeczki, jak jej tam było ? A no tak. Violetta. Błagam jakie imię, masakra. O! Widzę ją!
Podbiegam jak najszybciej do brunetki.
Violetta- o hej Lu- przytuliła mnie na powitanie, tsaa...
- Hej Violu, przejdziemy się ?
Violetta- jasne, chodźmy. Tylko musimy się wyrobić w jakieś pół godziny, bo umówiłam się jeszcze z Leonem.
- Spoko, spoko- bo się z nim spotkasz...
 Chodziłyśmy po parku około dwudziestu minut.
Violetta- ok na mnie już pora.
- Odprowadzę cię- poszłyśmy w kierunku miejsca gdzie Violetta umówiła się z tym całym Leonem. Na moje szczęście były tam schody. Gdy tylko szatynka się odwróciła, skorzystałam z okazji i popchnęłam ją. Zleciała na sam dół, ok więc ją już mamy załatwioną. Pomyślałam po czym szybko wróciłam do ,,domu,,.

                                                        Leon

Idę właśnie na spotkanie z moją kochaną Violettą. Patrzę na wyświetlacz mojego czarnego I'Phona, zostało mi jeszcze pięć minut. Czyli w końcu będę pierwszy! 
Jestem już na miejscu, ale zaraz zaraz tam na schodach ktoś leży. Te włosy, cholera to Violetta!
Szybko do niej podbiegam i klękam koło niej, jest nieprzytomna!
  Znalezione obrazy dla zapytania violetta 3 - upadek Violetty ze schodów (Jakby co nie ma tam Pris xD)
- Violu, Violu słyszysz mnie ? Violu obudź się- głaszczę delikatnie jej włosy. Verdas debilu, dzwoń po pogotowie! Już miałem wyciągać telefon ale usłyszałem cichy głos szatynki.
Violetta- nie trzeba, nie dzwoń, nic mi nie jest- odetchnąłem z ulgą, po czym pomogłem jej wstać.
- Jak się cieszę, tak się wystraszyłem- przytuliłem dziewczynę- ale na pewno nie chcesz jechać do szpitala ?
Violetta- tak, tak na pewno...
- No dobrze, ale jak to się stało ?
Violetta- ale co...- udawała że nic się nie stało.
- No jak to się stało że spadłaś z tych schodów ?
Violetta- nie
- Ale co nie ? Przecież widziałem jak leżałaś na tych schodach powiesz mi co się stało ?
Violetta- Ludmila...
- Ale co Ludmila ??- odpowiedziała mi już tylko cisza- dobra chodź odprowadzę cię- kiwnęła głową na tak. Objąłem ją ramieniem i ruszyliśmy w kierunku domu szatynki. Nie drążyłem tematu, bo Vilu powiedziała że powie mi co miała z tym wspólnego Ludmila, ale dopiero jak dojdziemy do domu, i jak Fede będzie przy nas. Nie rozumiem...

********************************************************************
Hej, no wiem miał być dłuższy no ale jakoś nie wyszło xD
Mam nadzieję że już trochę się Wam rozjaśniło po przeczytaniu tego ,,czegoś,, i rozumiecie już coraz więcej z tego co piszę.
Miałam najpierw dodać OS no ale zaczęłam go, ale nie mogłam dokończyć. Tak samo z drugim zamówieniem. Jakoś nie mam ostatnio weny na OS :( Ale spokojnie na pewno zrealizuje te dwa zamówienia. Postaram się dodać oba do końca przyszłego tygodnia ale nic nie obiecuję.
 Na koniec mam jeszcze mały spojlerek, tego co wydarzy się w następnym rozdziale.
* Violetta ujawni kto ją zepchnął ze schodów*
* Federico zerwie z ,,Ludmilą,, (tak tą fałszywą oczywiście)*
* Lu (ta prawdziwa) spróbuje uciec*
To chyba na tyle.
Beso Tini :*

PAMIĘTAJ!
Komentujesz = motywujesz :)

sobota, 9 maja 2015

  WAŻNE PRZECZYTAJ!

Hej nie będę się rozpisywać tylko od razu przejdę do rzeczy. Spokojnie nie ma co się martwić nie chodzi mi ani o zawieszenie, a już tym bardziej usunięcie bloga. Mam propozycję.
 Ostatnio tak sobie siedziałam, nudziłam się i w ogóle. No i wymyśliłam że może dodam jakiegoś covera ? Co Wy na to ?
Tylko mam teraz ważne pytanie. Czy wie ktoś jak dodać i zmontować filmik, dodać go na bloga ale tak by  NIE TRZEBA BYŁO BY GO DODAĆ NA YOUTUBE ?
Bo chciałabym go zamieścić tylko na blogu, jeśli to w ogóle możliwe. Prosiłabym też o jakieś wskazówki, np. w jakim programie zrobić filmik i mniej więcej jak, bo pierwszy raz zabieram się za coś takiego.
Podsumowując(dla tych co nie do końca zrozumieli,albo chcą wiedzieć jaka byłaby to piosenka):
Czy mam dodać mojego covera ? Była by to najprawdopodobniej polska wersja Descubri z Violetty albo akustyczna wersja Universo Lodovici Comello. Jednak bardziej skłaniam się do tej pierwszej opcji, no ale jeszcze zobaczę.
A po drugie- jak dodać, zmontować itp filmik.

Dzięki to chyba tyle. Rozdział pojawi się w najbliższym tygodniu, a jedno z zamówień najprawdopodobniej dzisiaj, jutro lub najpóźniej w poniedziałek. Drugim zamówieniem zajmę się troszkę później bo na razie nie mam do końca opracowanej jego treści.

Beso Tini :*